Tak się dziwnie złożyło, że w ciągu ostatnich kilku tygodni Sweeti miała okazję zwiedzić wiele abstrakcyjnych jak dla psa miejsc. Po wizycie na dworcu kolejowym, przejściu przez mostek nad ruchliwą ulicą, zaprzyjaźnieniu się z autobusem popiskującym radośnie na przystanku, po fali sklepów i hurtowni o zróżnicowanych zapachach, pełnych wspaniałości jak przywiędły liść sałaty w ukochanym osiedlowym warzywniaku, sterta pudeł czekających na psiego skoczka w hurtowni fryzjerskiej przyszedł czas na kolejne wyzwania takie jak stadion piłkarski- niestety bez piłkarzy, stadnina z konikami na wybiegu, ptaszarnia pełna smakowitych wspaniałości (nie o ptactwie mowa a o chlebku i nasionkach i innych smaczkach). Ten okres dał nam do zrozumienia, że już nigdy nic nie będzie takie samo. Rozpoczęliśmy przygodę która nie raz pogna nas w nieznane, nie raz zaskoczy kreta ścieżką, ale tego już w lutym jesteśmy pewni- dostarczy wielu wrażeń i wspomnień.
Socjalizacja- czyli poznajemy nowe miejsca
Uncategorized / czwartek, 20 stycznia, 2011