Przemyśl… Ledwo przyjechaliśmy do domku i opowiedzieliśmy o próbach polowych, a tu trzeba się zapakować w autko i śmigać do Przemyśla. Jakoś nie przekonują nas wystawy , na których jesteśmy sami w stawce, ale wystawa w Przemyślu jest tą z serii do trzech razy sztuka. Tym razem chodzi o Sędziego Jana Ryka. Tak się złożyło, że już dwukrotnie nie udało się nam spotkać i to przyczyniło się do jeszcze większej chęci wystawienia Sweeti u tego Sędziego. Przybyliśmy, zobaczyliśmy zwyciężyliśmy… ale po kolei. Bardzo miła wystawa. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tak zainteresowanymi ludźmi, którzy zwiedzali poszczególne obozowiska, oglądając pieski, dopytując o rasę, robiąc zdjęcia itd. Magda wyżyła się niosąc kaganek oświaty kynologicznej (hi hi). Próbowaliśmy izolować sukę bo cieczka, bo zmęczenie ale za każdym razem jak schowała się gdzieś w rogu namiotu przychodziło a to jakieś miłe dziecko, a to staruszka poszukująca weimara… są jakieś priorytety! Wynik wystawy to nie zawsze najważniejsza rzecz, więc co i rusz Sweeti wychodziła przed namiot, pokazywała się, prężyła, podjadała smaczki od zachwyconych ludzi, którzy życząc jej powodzenia oddalali się do innych piesków. Z pewnością napotykali na Żwirka i szara koleżankę która, przyjechała mu kibicować. Super było spotkać Deep red po paru miesiącach… Wreszcie przyszedł czas na ocenę. Dzielnie Paweł&Sweeti wbiegli na pusty ring i co tu dużo mówić, warto było czekać tyle miesięcy na spotkanie z Panem Sędzią. Bardzo nam się podoba jak werdykt, opinia jest tłumaczona szerszemu gronu obserwujących ringowe zmagania. Oj dostaliśmy notę pozytywną i pierwszy raz zgarnęliśmy tyle tytułów na raz: Zwycięzca Młodzieży, Najlepszy Junior, Zwycięzca Rasy. Więc czekamy na finały… cale szczęście, że troszkę czasu mieliśmy, bo dotarło do nas, że czekamy na finały młodzieży, ale też i grupę. W młodzieży sędziuje Pani Małgorzata Lorenc, ze wszystkich piesków wybiera półfinałową szóstkę- wskazuje do niej również Sweeti! Jeszcze nie skończyliśmy się cieszyć wyróżnieniami z pierwszego ringu, a tu takie emocje. Młodzież wygrywa piękny owczarek niemiecki. W grupie VII spotykamy ponownie Pana Jana Ryka, wchodzimy do finałowej czwórki! Dla nas to wspaniałe wyróżnienie… ale jak to? Pan Sędzia wymienia 4 miejsce- to nie my, 3- też nie. Czyżby było 2? Istne szaleństwo „bierzemy grupę”! Sweeti dumnie obwąchuje zdobyty puchar i okazuje się, że wystawa jeszcze się dla nas nie kończy bo czekamy na finały. Pewnie wszyscy poczuliby wzrost adrenaliny, głód sukcesu itd. W naszym obozie jest radość i duma z tego co się wydarzyło i próba wyciszenia emocji przed kolejnym wejściem na ring. Mamy świadomość, że ostatnia konkurencja to tylko radosne przebiegniecie po ringu, szczególnie, że zmienił się sędzia finałów i ponownie tego dnia spotkamy się z Panią Sędzią Małgorzata Lorenc, i ponownie z owczarkiem niemieckim, który nie dość, że wygrał młodzież to jeszcze i swoją grupę. Dziesięciu przedstawicieli wszystkich grup. Najpiękniejsi z najpiękniejszych. To już dla nas wspaniałe wyróżnienie. Pani Sędzia dziękuje poszczególnym właścicielom i ich psom omijając naszą parę. Znowu sukces wchodzimy do finału. Wyraźnie widać, że nic z tego nie będzie. Przed Sweeti biegnie w swoim tempie jamniczek i Paweł próbuje nadrabiać odległości na każdym zakręcie robiąc dodatkowe kółko. Wygląda to jakby biegali po jakiejś niesymetrycznej abstrakcji a nie po okręgu… Pani Małgorzata Lorenc zauważa to. Zatrzymuje psy ras mniejszych i owczarek niemiecki wraz z naszym weimarem, mogą wreszcie swobodnie „pokazać na co je stać”. Nie będzie w tym przesady jak powiemy, że Sweeti biegnie najpiękniej tego dnia, i wygrywa. Gratulacje, sesje zdjęciowe, wielgaśny puchar, radość. Zbieramy się informując przyjaciół, którzy trzymali kciuki o najnowszych dokonaniach. Dopiero kilka rozmów telefonicznych uzmysławia nam skalę sukcesu… a my jadąc na tą wystawę martwiliśmy się, że może nie będzie 2 wniosku na młodzieżowy championa, bo sędzia nie będzie miał z kim porównać naszej suki. Ot życie przewrotne!
Mamy BISa! Ot życie przewrotne- CWC Przemyśl
Uncategorized / niedziela, 4 września, 2011