Nie zapadliśmy w sen zimowy. Nie utknęliśmy w zaspie. Wprawdzie zima mogłaby sobie już iść to dzielnie w śniegu i mrozie, pomalutku, po cichutku pracujemy sobie ciężko… czasem, aż brakuje chwili na to by sobie siąść i ustalić dalszy plan działań. Stare chińskie przysłowie, mówi „ <em>jeśli nie masz czasu to znajdź sobie jeszcze jedno dodatkowe zajęcie</em>” i to przysłowie powinno być naszym kolejnym mottem. Obok wielkich aspiracji do posiadania hodowli opartej na ciężkiej pracy, rozwoju i zdobywaniu ciągle nowych umiejętności tak naszych jak i naszego psa (obecnie, a psów w przyszłości) mamy w sobie wielką potrzebę działań innych. To wszystko powoduje, że czasem nas jest wszędzie pełno. Niektórzy uważają, że jak ktoś jest od wszystkiego to jest od niczego, ale nam dziwnie z roku na rok coraz bardziej pasują do siebie elementy życiowej układanki marzeń, planów i tego co siedzi w nas od zawsze. W ten to sposób zaangażowaliśmy się jakiś czas temu w propagowanie wiedzy kynologicznej. Czasem pomagamy schronisku, czasem skupiamy się na kynoedukacji, wspomagając prace naszych znajomych od dogoterapii, która to jest bliska naszemu sercu. Ostatnio do listy doszła nam działalność w Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej, która opiera się na pracy z psami poszukującymi zaginionych osób w terenie. To wszystko powoduje, że weekendy takie jak ten ostatni stają się niezapomnianym etapem życia. Z jednej strony realizujemy krok po kroku nasze założenia dotyczące szkolenia psa myśliwskiego, z drugiej sami szkolimy się i angażujemy ostatnie wolne chwile w różne projekty. I tak weekend zaczęliśmy od kursu I pomocy w piątkowy wieczór, sobotni poranny trening z psem, szybka regeneracja, praca polowa i zajęcia domowe – tym razem ciut więcej na raz, ale mieliśmy świadomość, że niedziela pochłonie nas bez reszty. Tak tez się stało i upłynęła nam ona pod znakiem ZKWP- mamy świadomość, że pewnie komuś to się będzie podobać mało lub prawie wcale, ale my od lat śpiewamy z pełnym przekonaniem: <em>Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że róbmy swoje, póki jeszcze ciut się chce…</em> i pewnie dzięki temu powiększamy grono naszych pozytywnie patrzących na świat znajomych, a oni czasem doceniają nasza postawę życiową. Po raz kolejny warto podziękować za miłe gesty i słowa, które motywują nas do dalszej pracy. Specjalne podziękowania należą się twórcy tego pięknego prezentu- hodowlanej rozety, Darii Olko i z przyjemnością przekierowujemy zainteresowanych <a title=”rozety” href=”http://www.facebook.com/pages/Rosettes/216969041672809″ target=”_blank”>tu.</a> Przy okazji bardzo nam miło, że nasza stronę odwiedzono już ponad 3 tysiące razy. Z racji tego, że odwiedza ją dużo osób z rożnych zakątków świata pracujemy w pocie czoła nad wersją anglojęzyczną, która miejmy nadzieję już niebawem. <a title=”rozety” href=”http://www.facebook.com/pages/Rosettes/216969041672809″ target=”_blank”><br title=”rozety” /></a> <a title=”rozety” href=”http://www.facebook.com/pages/Rosettes/216969041672809″ target=”_blank”> </a>
Byle do wiosny…
Uncategorized / poniedziałek, 18 lutego, 2013