Aport Dajmek!
W przerwie między jedną a drugą falą upałów dziś wreszcie można było wyjść w pole na trening o normalnej porze. Wprawdzie przyzwyczailiśmy się do bardzo porannych i zachodniowieczornych wypadów, ale trudno było ten chłodniejszy czas podzielić między trzy psy i ich treningi. Dziś wreszcie można było zrobić z Dajmkiem kolejny trening aportu z prawdziwego zdarzenia. To kolejne z ćwiczeń, które musimy doprowadzić do perfekcji, żeby przy następnych celach nie zepsuć nic przez niedopracowany aport. Wspaniale było spotkać na swojej drodze specjalistów z cierpliwością i chęcią dzielenia się swoją wiedzą. W takich drobiazgach zawsze przypominamy sobie ich słowa. Podstawy to podstawa!