Początki


Sweet Nosie, Uncategorized / czwartek, 2 września, 2010

To pewnie powinna być całkiem inna data. Tyle, że nie do końca jesteśmy przekonani jaka. Bo czy ta związana z pierwszym psem w naszym domu? Czy etap „wyżłowy”? A może data miłości od pierwszego spojrzenia- dzień, w którym pierwszy raz spotkaliśmy na swojej drodze szaraka. Tak czy inaczej zaczynamy naszą historię od 1 września, kiedy ból po stracie przyjaciela zagłuszyła tęsknota za 4 łapami w naszym domu i rozdzwoniliśmy się w poszukiwaniu nowego członka naszego stada. Oczywiście zanim wykonaliśmy pierwszy telefon przygotowaliśmy się teoretycznie. Kolejne książki, czytanie Internetu od deski do deski w poszukiwaniu każdej nawet najdrobniejszej informacji na co musimy zwrócić uwagę. Przy okazji uzupełnienie wiedzy o rasie. I tak rozpoczęliśmy nasze polowanie na dobrą hodowlę. Nastawieni na to, że nie tylko my będziemy poddawani egzaminom i testom jak głosiły informacje na poszczególnych stronach hodowli wyżłów weimarskich, sporządziliśmy plan naszych małych quizów i testów, oraz krótką notatkę z serii 1000 pytań i miejmy nadzieję tyle samo odpowiedzi. Dzwonimy, szukamy, rozpuszczamy wici… przeglądamy foty i już widzimy oczami wyobraźni jak biegamy z szarakiem po polach. Oczywiście zimny prysznic: „nie ma”, „za późno”, „w marcu”… To działa na nas jeszcze bardziej mobilizująco. CHCEMY! MUSIMY! Na całkiem miłej na pierwszy rzut oka stronie czytamy, że ktoś na wakacje planował kolejny miot w swojej hodowli, liczymy i wychodzi nam że szczeniaki już są… pewnie zarezerwowane, ale trzeba spróbować. Miła Pani w słuchawce komunikuje nam, że jej suka Werwa opóźniła swoją cieczkę i właśnie teraz jest decydujący moment. Szczęście to czy zrządzenie losu?! Serca biją nam szybciej! Taka sytuacja jeżeli tylko przejdziemy test pierwszej wizyty i naszym szerlokowskim okiem nie wybadamy jakiegoś skandalu, da nam niepowtarzalną możliwość przeżywania niepewności przed potwierdzeniem ciąży oraz całego okresu wzrostu szczeniorków w łonie matki.

Dodaj komentarz