Pies i dziecko


Uncategorized / wtorek, 26 kwietnia, 2016

Pies i dziecko – dziecko i pies to wyzwanie! (tym razem na wstępie ostrzegamy, że będzie długo i wielowątkowo)

Pamiętamy nasze doświadczenia z psami kiedy byliśmy dziećmi, pamiętamy jak wiele wniosło to do naszego życia. O tym jak wspaniały wpływ na człowieka ma obcowanie ze zwierzętami pewnie nikogo nie trzeba przekonywać, a jak kogoś trzeba to zapraszamy do kontaktu bo mamy to szczęście, że połowa naszego teamu łączy zdobytą wiedzę z praktyką. O pięknych przyjaźniach dziecka i psa napisano wiele równie pięknych książek, nakręcono wzruszające filmy familijne. Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne- nie wyobrażamy sobie, żeby nasze dziecko miało być tego pozbawione, ale… No własnie jest wielkie ALE

„Najczęstszymi ofiarami pogryzień przez psy są dzieci. Jest to tym bardzie przykre, że często można uniknąć takich sytuacji: wystarczy nauczyć dziecko, jak właściwie traktować psy. Sytuacje takie mają miejsce zwykle wtedy, gdy sygnały ostrzegawcze wysyłane przez psa są nagminnie ignorowane, a pies czuje się zagrożony. Może zdarzyć się także, że dziecko drażni psa (przeszkadza mu w jedzeniu, spaniu czy ciągnie go za ogon, ucho lub zwyczajnie mocno przytula). Istnieje kilka powodów, dla których to dzieci są najczęstszymi ofiarami pogryzień. Dzieci są małe, szybko i chaotycznie się poruszają, biegają wymachując rękami. Takie zachowanie może u psa wywołać chęć pogoni, bądź lęk. Dodatkowo dzieci wydają z siebie piski, krzyki w niskiej tonacji, co nie wzbudza w psie autorytetu. Dzieci w wielu od 4 do 8 lat są najbardziej narażone na pogryzienia. Ale już w wieku 6 lat maluchy są w stanie pojąć i przestrzegać zasad obowiązujących w kontaktach z psem. Dlatego nie tylko psa trzeba nauczyć obchodzenia się z dzieckiem, ale i dziecko obchodzenia się z psem. W Stanach Zjednoczonych rocznie odnotowuje się prawie 5 milionów pogryzień przez psy, w Wielkiej Brytanii zgłasza się przeciętnie 200 000 ugryzień z czego jedna trzecia dotyczy dzieci. Human Society of United States szczuje, że 50% dzieci zostanie ugryzionych przez psa do 12 roku życia. W Polsce liczba pogryzień dzieci jest trudna do zweryfikowania, ponieważ większość z nich nie jest po prostu zgłaszana”(za Beata Szoda zpazurem.pl)

PIES

Większość rodziców czytając te słowa powie, że przecież to logiczne, że trzeba wytłumaczyć i dziecku i psu i wszystkim… A potem można pooglądać cudowne zdjęcia i filmy maluszka położonego na piesku, starszaka ujeżdżającego czworonoga niczym młodego źrebaka. Pies leżał spokojnie? Pies wyglądał na zadowolonego? Pies jest nauczony? … pies pogryzł dziecko bo jest niezrównoważony i trzeba go uśpić, bo przecież nikt nie będzie trzymał w domu kilera! Tak dość często kończą się eksperymenty i to z udziałem dorosłych. Szanowni Państwo pies nie jest zabawką, pies ma swoją granicę cierpliwości, bólu, dyskomfortu, on przede wszystkim wchodząc w interakcje z innym osobnikiem odbiera dużo więcej bodźców i sygnałów niż my. On będzie spokojny, opanowany, da znać że coś jest nie tak, czasem będzie próbował uwolnić się z sytuacji, która go przerasta posiłkując się ucieczką co my musimy uszanować i tego musimy nauczyć też dziecko bez względu na to czy ma pól roku 5  czy 13 lat. I miliona drobiazgów, które dla dziecka poznającego świat lub poznającego psa są podstawą. Jeżeli nie wiecie o co chodzi zróbcie sobie parę testów między dorosłymi ludźmi. Zapiszczcie do ucha przysypiającemu na kanapie mężowi i oczekujcie jego spokojnej reakcji, zapakujcie cudną skądinąd laleczkę mamie skupionej na lekturze do ucha, w ostatniej chwili wytrąćcie poranną kawę małżonkowi- pies jest nauczony że można mu grzebać w misce? a Was wylana kawa rozdrażnia? To oczywiście testy z przymrużeniem oka, ale może zaczniecie zabawy Waszych pociech z psem oglądać z perspektywy komfortu psa.

 

„Pewnego dnia do chirurga dziecięcego trafił chłopczyk lat 2 i troszkę z pogryzieniem twarzy. Rodzice zrozpaczeni na szczęście na początek skupili się na przytransportowaniu dziecka do szpitala. Ich dotąd spokojny labrador został w domu… ale tato już miał plan co do psa, który oszalał. Najpierw zdrowie dziecka, potem eutanazja agresora, bo nie dość, że pogryzł bezbronne maleństwo to jeszcze zachowywał się po tym jak nie on. Roztrzęsieni rodzice nad głową synka spazmowali ze strachu o niego i roztaczali wizje co z psem dalej jednocześnie. To wszystko spowodowało, że dzieciak wpadł w histerię i musiał zostać sam. Na szczęście trafił na lekarza-psiarza, który aby go uspokoić zaczął rozmawiać o jego relacjach z psem i wspólnych zabawach, a rozmowa skończyła się na kluczowym pytaniu: a co zrobiłeś pieskowi? Malec z dumą i osychającymi łzami na policzkach nabrał powietrza w płuca i odrzekł: srupke! Śrubkę powiadasz. Zaciekawiony lekarz poprosił o zademonstrowanie, a chętny i pękający z dumy młodzieniec złapał go za nos i przekręcił o bez mała 360 stopni… Chłopiec musiał zostać w szpitalu, rodzice jak tylko opanowali emocje pojechali po rzeczy i… sprawdzić jak się ma pies.”

DZIECKO

Kochasz psy? My też, ale dzieci choć same uwielbiają poznawać otaczający je  świat niekoniecznie muszą podzielać Twój entuzjazm. Każdy nawet najmniejszy człowiek to odrębna istota odrębnie postrzegająca rzeczywistość. Jeżeli Twoje dziecko wykazuje oznaki strachu w kontaktach z psami, spróbuj umówić się z kimś kto ma doświadczenie w pracy z ludźmi którzy boja się psów, niech łagodnie popracuje nad relacjami: dziecko-pies. Jeżeli Twoje dziecko bywa nieśmiałe to nie narażaj go na nachalność ze strony szczeniaka. Terapia szokowa nie zawsze przyniesie zakładany skutek i dziecko może wyrobić w sobie negatywne podejście do psa, a wszystkim nam zależy na tym, żeby było miło.

Dziecko to tylko a może i przede wszystkim dziecko, ono poznaje świat i obserwuje. Na nic suche tłumaczenie o tym, że pieska nie można ciągnąć za ogon, bo prędzej czy później dziecko sprawdzi dlaczego. To my rodzice musimy mieć oczy wokół głowy i bacznie obserwować młodego człowieka.

„Kiedy zapragnęłam mieć psa moja mama powiedziała „dobra, ale musisz nam pokazać, że jesteś odpowiedzialna i dasz radę wychodzić z psem codziennie rano bez względu na pogodę. To było dla mnie bardziej niż trudne bo ja jestem śpiochem i w wakacje nigdy nie wstawałam za wcześnie. Zacisnęłam zęby i codziennie przez kilka tygodni wstawałam wczesnym rankiem i przez pół godziny krążyłam wokół bloku”  to historia opowiedziana przez osobę, której całe dorosłe życie skupione jest na pracy z psami. Oczywiście, że warto uczyć dzieci obowiązkowości odpowiedzialności i miliona pozytywnych odruchów, ale najważniejsza zasada o której musi pamiętać każdy rodzic: pies jest przede wszystkim obowiązkiem dorosłych. Na barkach dorosłego leży dobre wychowanie psa, budowanie relacji pies-dziecko, pies-rodzina, pies- otoczenie, i wszystko co składa się na dobrostan psa. Pies to przyjaciel, który będzie z nami kilkanaście lat. W tym czasie nasze dziecko będzie jeździć na kolonie, obozy, do szkoły, na zajęcia itd. itp. Chociaż to oczywiste musimy mieć tego pełną świadomość.

NAJPIERW BYŁ PIES, A TERAZ BĘDZIE I DZIECKO

Ilość ogłoszeń dotyczących poszukiwania nowego domu dla psa spowodowanych przyjściem na świat maleńkiego człowieczka jest zastraszająca. O ile czasem bywają uzasadnione przyczyny takiej kolei rzeczy to są one uzasadnione niezmiernie rzadko. Nawet jeżeli dziś nie planujemy własnego potomstwa to za 3 -5 – 8 lat może się to zmienić. Warto mieć to na uwadze.

W tym wątku posłużymy się z przyjemnością naszym własnym przykładem. W naszym domu pies był od zawsze, dlatego całkiem naturalnym było pojawienie się w nim i Sweeti (o jej pojawieniu się można poczytać tu) Jako małżeństwo z dość sporym stażem nie dorobiliśmy się potomka, żaden nie był substytutem. Sweeti zmieniła nasze życie dość gwałtownie. Wraz z nią pojawiły się nowe pasje, nowy kalendarz wyjazdów związany z wystawami itd. itp. Żyliśmy sobie tak ponad 3 lata, dokładnie zaplanowaliśmy pojawienie się naszych pierwszych szczeniąt i milion innych drobiazgów. Pewnego dnia Sweeti zaczęła się dziwnie zachowywać na spacerach, pilnować swojej pańci aż do przesady. Zaczęliśmy się poważnie o nią martwić bo warczała na wszystkich. Okazało się, że była najlepszym testem ciążowym. Suka, która nie przepada za dziećmi, która jest gwiazdą domostwa i wszystkie oczy gości skupiają się na niej, nagle ma mieszkać w domu z małym człowiekiem. 3 ostatnie miesiące skupialiśmy się na przygotowaniu domu, nas, ale przede wszystkim jej na zmianę. Mogła obwąchiwać każdą rzecz, oglądać każdy element wystroju itd. Pierwsze co Paweł zrobił wracając z rodzinnego porodu to dal się wyniuchać. Cały pobyt w szpitalu to czas kiedy dzień w dzień suka otrzymywała nowe zapachy w postaci ubranek dodatkowo używanych pieluch flanelowych. Pierwsze chwile w domu to siedząca na podłodze Magda i obskakująca ją Sweeti. Pierwsze dni? hmm wszystko było OK tylko te płacze dziecka bolały sukę w uszy. Zwijała je zaniepokojona w takie formy, że nie widzieliśmy tego ani wcześniej ani później. Przez kolejne tygodnie to pies dawał nam znać, że dziecko się budzi, że trzeba sprawdzić pieluchę itd. Trochę bardziej zaczęła bronić swojego ludzkiego stada, musimy na to uważać…

NASZA RODZINA BĘDZIE MIAŁA PSA

ten wątek rozbudujemy w osobnym tekście pt.: Jak przygotować się na pojawienie się szczeniaka. O tym jak to było u nas można poczytać w pierwszych postach na naszym bloga.

Zachęcamy do obejrzenia tego filmu. Dla większości ludzi jest to słodki obrazek jeszcze słodszej zabawy. Dla psichznawców zachowania psa nie są wcale zabawą, a jak przyjrzymy się bliżej to ani dziecko ani pies nie czują się w tej zabawie w którymś momencie komfortowo.

Dodaj komentarz