I wystawa- widz


Uncategorized / sobota, 5 marca, 2011

Kolejny raz na pysku naszej myszy maluje się pytanie „co znowu” kiedy nerwowo pakujemy dziwne rzeczy i dość wczesnym rankiem wychodzimy z domu. Tak właśnie rozpoczyna się pierwsza dłuższa podróż i pierwsza przygoda pt. WYSTAWA. Do tej pory wspominaliśmy o tym czasem, szczególnie w połączeniu ze słowami serek waniliowy, show-stocker, smaczki, czekaj itd. Ale to właśnie dziś jest ten przełomowy dzień kiedy słowo nabiera innego znaczenia. Dojeżdżamy i jak to zawsze Sweeti wyskakuje z samochodu z wielką chęcią poznawania wszystkiego co nowe. Kiedy wchodzimy do hali pełnej ludzi, psich zapachów, szczeków i innych dziwnych odgłosów narasta pewna taka nieśmiałość… nie to że lęk nie, nie, ale przez przypadek Sweetek trzyma się jakoś bliżej naszych nóg i co rusz spogląda na nas, żeby sprawdzić czy aby wiemy co robimy. Szybko odszukujemy naszych znajomych, którzy wystawiają swoją białą westiczkę <a title=”Canty wean” href=”http://whwt.info/” target=”_blank”>Shiloou</a>. Tu jest zdecydowanie fajniej bo dookoła małe puchate pieski, niektóre w klatkach inne na stolikach. Sweeti napawa się atmosferą  wystawy i po 4 okrążeniach, spotkaniu dorosłych wyżłów wraca lekko zmęczona na stanowisko Shilou… jakaś pani przechodząc z wnusią mówi: „zobacz jaka śliczna szara księżniczka” na co nasza suka przybiera postawę godną nazewnictwa, pręży się na fotelu niczym na tronie i wykazuje przy tym wielkie zadowolenie. Zatrzymują się kolejni ludzie, jedni robią jej zdjęcia inni sprawdzają jak bardzo aksamitna ma skórę, dzieci nieśmiało częstują smaczkami które mamy przygotowane na ewentualność gdyby Sweeti nie mogła się zaaklimatyzować. Kiedy kończy się ta przygoda, wszyscy pełni emocji wsiadamy do samochodu, pies usypia momentalnie na tylnej kanapie, my jesteśmy pewni jednego- mamy w domu prawdziwą gwiazdę, dla której stworzono wystawy 😛

Dodaj komentarz