CACIB Rezeszów


Uncategorized / piątek, 24 lutego, 2012

Szalony weekend okrasił wyjazd do Rzeszowa. Że zdążyliśmy, że powalczyliśmy całkiem nieźle i że wróciliśmy szczęśliwie do domu to aż jesteśmy zdziwieni. W piątkowy wieczór było to mało oczywiste bo wypadki i zdarzenia losowe postanowiły się tego dnia skumulować, w sobotni poranek okazało się, że zmowa auta próbuje nam uniemożliwić dojazd. Najpierw Pawła samochód po piątkowym przeglądzie usnął i nie miał ochoty wydobyć z siebie choćby odgłosu zbliżonego do ryku silnika, potem kilkadziesiąt kilometrów przed Rzeszowem skończyły nam się klocki hamulcowe w samochodzie Madzi i każde hamowanie stawiało na 4 łapy próbującego spać psa. Pod halą oczywiście kongo z parkingiem więc porzuciliśmy auto daleko od niej… Kiedy dobiegliśmy w okolice ringu w zasadzie zaczynało się sędziowanie naszej rasy. Cały stres wynagrodziło nam spotkanie z Sędzią Vlado Piskay’em, którego wskazówki i opinie są dla nas bardzo cenne oraz z dawno niewidzianymi szarakami i ich właścicielami. Srebrny medal do kolekcji!

Dodaj komentarz