Po zakończeniu poprzedniego Zlotu byliśmy pewni, że jeżeli tylko rudzielce nas wpiszą na listę to chcemy uczestniczyć w kolejnym. Wspaniali ludzie jakich poznaliśmy, niesamowite wspomnienia, bardzo wiele nauki to coś co sprawia, że każdy by się od tego uzależnił. Kiedy okazało się, że powstaje zarys VII Zlotu z naszym udziałem, z radością rozpoczęliśmy planowanie spotkania i rozmowy z zaprzyjaźnionymi zlotowiczami. Wielkie odliczanie trwało kilka miesięcy, a w ostatniej fazie zamieniło się w radosne pobudzenie. Szkoda, że nie mogliśmy spotkać się w tym roku wszyscy (mamy nadzieję, że nadrobimy w najbliższym czasie). We czwartek dojechaliśmy na miejsce i od razu całą trójką złapaliśmy ten miły klimat. Sweeti po 2 szybkich kółkach po ośrodku rozpoczęła „walkę” zaczepno-obronną ze znajomymi i świeżo poznanymi wyżłami. Z godziny na godzinę przybywali kolejni zlotowicze i znowu było słychać rozmowy przeplatane szczekami i gonitwami szalejących psów. Tego nam było trzeba… niektórym tak się spodobało, że zakończyli wieczór o 4 nad ranem. Ranek obudził nas piękną, ale na szczęście nie upalną pogodą. Tego dnia poznaliśmy naszego trenera Pana Konrada Mąkosę, który przez najbliższe 3 dni przekazał nam olbrzymią porcję wiadomości, doświadczeń i podpowiedzi jak dalej pracować z psem. Znowu wracaliśmy po warsztatach z głowami przepełnionymi wiedzą. Aport na polu i z wody, włóczka, bobrowanie, odszukiwanie zagubionej zwierzyny w polu i wiele innych ćwiczeń to tak naprawdę wyciśnięcie czasu jak cytryny. Jak dodamy do tego miłe i niezapomniane chwile wieczornych grillo-ogniskowych spotkań to nie ma się co dziwić, że ze smutkiem odkryliśmy, że Zlot dobiegł końca zbyt szybko! Już chcemy następnego! I śmiało każdy z naszego teamu powtarza: I love Vizsla but my heart are moldy 😀 Jeszcze raz bardzo dziękujemy wszystkim uczestnikom, trenerom i oczywiście Kindze Nogaś (Moja Vizsla) – organizatorowi za to, że mogliśmy z Wami spędzić tak niesamowity weekend
4 dni wspaniałych warsztatów czyli VII Zlot Wyżłów Węgierskich (nasz II)
Uncategorized / poniedziałek, 27 sierpnia, 2012