Teoria podpowiada, że najlepiej, żeby pies miał imię 1 sylabowe, super jakby była tam jakaś twarda głoska- nasze ulubione, wskazujące różne stany emocjonalne „er”. Założenia hodowlane podpowiadają, że miot jest na literę „es”. Sumując to wszystko, wertując słowniki, robiąc profesjonalne burze mózgów i zasięgając opinani specjalistów… mamy plan! Pierwsza suka otrzymuję imię <strong>Sweet noise</strong>! Koniec kropka! <strong>SWEET NOISE Atria Cordis FCI to brzmi dumnie…</strong> przynajmniej dla nas… gdzie zastosowanie teorii? Hmm cóż, Zycie pisze różne scenariusze i nie zawsze teoria i praktyka idą w parze. Jak będziemy mówić do suki po domowemu? Hmm Słiti? Niunia? Słoninka? Ty choleroo oddaj mojego kapcia? Pewnie dość szybko się to wyklaruje.
… a na imię miała
Uncategorized / piątek, 26 listopada, 2010